niedziela, 20 kwietnia 2014

Od Rodzynki: CD historii Sadie "Galopem w nieznane"

Sposępniałam.
- Tak. Jeszcze Mefisto i Keyla. Ale już nikt więcej... Jestem praktycznie sama - westchnęłam.
- Mój ojciec... Will. On chciał, żeby stado odżyło.... - wtrąciła Sadie nieśmiało.
Podniosłam głowę, którą wcześniej spuściłam. Mogło być jak dawniej... Mogło być... Moje dzieci mogły żyć w świadomości, że gdzieś należą...
Spojrzałam wielkimi oczyma na klacz.
- Tak... - szepnęłam.
Oddychałam głęboko wciągając woń lawendy. Pachniało przeszłością... Zdarzeniami, które nigdy nie powrócą takie same... Ale może powrócą inne... Lepsze.
- Mamo... Sadie czeka - przypomniała mi Sara.
- Idź, powiadom Mefista o tym, co się stało - powiedziałam z uśmiechem - A ja oprowadzę naszą Alphkę po terenach.
Sara kiwnęła głową i pobiegła na poszukiwanie ogiera.
- Ja powiem Keyli! - powiadomił Orion i pobiegł w przeciwną stronę. Uśmiechnęłam się szeroko do Sadie. Czułam szczęście, jakiego nie czułam nigdy.
- Chodź, Sadie.
Oprowadziłam klacz po terenach. Pod wieczór zauważyłam, że jest markotna.
- Co jest, Sadie? - zmartwiłam się.
- Boję się - szepnęła - Od tej chwili będę zarządzać tym wszystkim.... A to jest takie wielkie.
- Nie martw się - powiedziałam spokojnie - Jakby co, to zwracaj się do mnie jak do matki. A może i jak do babci, bo jestem z pokolenia twojego dziadka, ale pozostańmy przy pierwszej wersji.

< Sadie? Oj tak^^ >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz